Obligacje jako dłużne papiery wartościowe stają się coraz popularniejsza formą inwertowania wśród inwestorów indywidualnych. W poniższym artykule postaram się w zwięzły i prosty sposób przedstawić pojęcie obligacji zerokuponowych. Przed zagłębieniem się w pojęcie obligacji zerokuponowych warto uporządkować wiedzę i wskazać rodzaje obligacji dzieląc je ze względu na rodzaj oprocentowania, a właściwie na czas trwania okresu odsetkowego. Standardowo obligacje dzielą się na obligacje:
- z kuponem miesięcznym,
- z kuponem kwartalnym,
- z kuponem półrocznym,
- z kuponem rocznym,
- z kuponem wypłacanym w dniu wykupu,
- zerokuponowe.
Oznacza to, że posiadacz obligacji z kuponem miesięcznym będzie otrzymywał należne mu z tytułu posiadanych obligacji oprocentowanie, co miesiąc zgodnie z harmonogramem wypłat. Analogicznie odsetki z kuponem kwartalnym wypłacane są, co trzy miesiące itd., itd..
Różnica pojawia się, gdy posiadamy obligacje zerokuponowe. Nie posiadają one kuponu, ale emitowane są z dyskontem. Dyskonto to różnica pomiędzy ceną nabycia a ceną emisyjną. Różnica pomiędzy ceną emisyjna a cena nabycia stanowi zysk inwestora, ponieważ emitent zobowiązuje się do wykupu obligacji po cenie emisyjnej, która jest wyższa od ceny nabycia. Oznacza to, że zysk pojawia się od razu, w momencie zakupu.
Przykładowo emitent chcący zarobić na obligacjach trzyletnich o cenie nominalnej 10 000,zł 6% w skali roku powinien kupić je z dyskontem wynoszącym 1 603,81 zł. Wynika to z prostego wzoru:
Cena obligacji: 10 000zł/(1+0,06)3 =8396,19 zł
Dyskonto: 10 000zł ? 8396,19zł = 1603,81 zł
W przypadku inwestycji w obligacje zerokuponowe ciekawie wygląda sprawa rozliczeń z fiskusem. Występuje tu, bowiem swego rodzaju odłożenie w czasie płatności podatku. Pomimo, że obligacje zerokuponowe mogą być ciekawa alternatywa w portfelu inwestora stanowią rzadkość na polskim rynku obligacji, stanowiąc 1% wszystkich obligacji notowanych na parkiecie Catalyst.
Dla jasności: zarabia się w momencie zakupu oraz na odsetkach czy zyskiem jest tylko ten dyskont? Z tą różnicą, że kapitał dostępny jest na samym początku a nie wypłacany ratalnie w trakcie trwania obligacji?
Odsetki w tym przypadku w ogóle nie są wypłacane. A zarabiasz na tym, że nabywasz je taniej, niż są faktycznie warte. Czyli np. rzeczywista wartość obligacji wynosi 100 000 zł. Ty je nabywasz za 90 000 zł, a w momencie wykupu spółka wypłaca Ci ich cenę emisyjną, czyli 100 000 zł. Twój zysk to 10 000 zł, ale otrzymujesz go dopiero po wykupie papierów, razem ze swoim kapitałem. Więc to bardziej ryzykowna opcja.